poniedziałek, 9 stycznia 2017

Tatuaż – nie wierzcie reklamom

Ostatnio w TV pokazała się reklama preparatu do „upiększania” tatuażu. Podobno ten cud, ma poprawić kolory, sprawić magicznie, że nasz tatuaż będzie wyrazisty, z pełnymi kolorami. Nie próbowałam tego specyfiku, ale na temat pielęgnacji dziar wiem dużo. I to nie, dlatego, że mam tatuaże…nie właśnie, dlatego. I powiem tak – nie ma takiego specyfiku, który by uratował zasyfiony i zaniedbany tatuaż. Bo o wzorek trzeba dbać od chwili wyjścia ze studia. Inaczej nic wam nie pomoże.


Świeżynka

Szkoły są różne. Niektórzy preferują gojenie „suche”, inni „mokre”. Różnica polega na tym, że używamy lub nie maści przyspieszających gojenie.

Metoda sucha oznacza, że dajemy tatuażowi się samodzielnie wygoić, bez wspomagania. Jedyne, co nakładamy, to trochę wazeliny przy myciu, żeby nie rozmoczyć. Poza tym nie używamy niczego. Trwa takie gojenie przeważnie około dwóch tygodni i efekty są różne. Skóra z tendencją do przesuszania może jednak wymagać dodatkowego nawilżenia z tak dużą blizną, raną, którą tatuaż niewątpliwie jest.

Metoda mokra, albo preferowana, to metoda, w której stosujemy maści i kremy przyspieszające gojenie. Bepanthen, Alantan lub dedykowane specyfiki. Smarujemy jak Pan tatuator przykazał i wygajamy tatuaż nieco szybciej niż w metodzie „suchej”.

Jak sobie wolicie. Ważne jest to, co robimy później.

Wygojony

Sprawa pierwsza – słońce, solarium. Psuje tatuaż, powoduje blaknięcie tatuażu. Przyspiesza degenerację komórek, także tych z barwnikami. Więc jak chcecie uniknąć blaknięcia wzorków, to jak najmniej solarium i opalania. I nie wystarcza zasłonięcie dziary kremem z filtrem. Bo owszem – uchroni to bezpośredni wpływ słońca, ale nie uchroni przed wzrostem temperatury, który powoduje, że komórki obumierają szybciej.

Sprawa druga – regularnie trzeba tatuaże nawilżać, kremować i po prostu dbać. Kobiety mają łatwiej, bo regularnie, po kąpieli, zapewne, balsamują całe ciało. I to jest to minimum, które powoduje, że tatuaż dłużej wygląda jak nowy. Podtrzymuje kolory.

Sprawa trzecia – obrażenia. Każde oparzenie, rana kłuta, cięta czy szarpana, niszczy tatuaż. To raczej jasne i nie trzeba się rozwodzić nad tym.


Stary

Stary tatuaż, o który nie dbaliśmy, można odświeżyć w jeden sposób – poprzez tatuowanie. Nie ma magicznych środków, które cudownie zmienią nasycenie barwnika wbitego w skórę, jeśli wypłowiał przez lata. Oczywiście płowienie można spowolnić poprzez rozpoczęcie dbania o tatuaż, jednak nie przywróci to mu stanu świetności.

Więc nie wierzcie tym reklamom. Bo i ile nie mamy do czynienia z rewolucją na skalę kwasu hialuronowego w dziedzinie tatuażu, to jest to po postu kremik nawilżający, który zmoczy wam na chwile skórę i poprawi troszkę wizualnie wygląd tatuażu. Nic poza tym. Nie poprawi kolorów tylko stworzy takie złudzenie…to samo osiągnięcie wcierając balsam do ciała czy oliwkę dla dzieci.


Podobnie jak suplementy diety dla odchudzających się – ktoś wziął na celownik osoby wytatuowane i chce nam sprzedać kit. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz