poniedziałek, 6 marca 2017
niedziela, 5 marca 2017
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Tatuaż – nie wierzcie reklamom
Ostatnio w TV pokazała się reklama preparatu do „upiększania”
tatuażu. Podobno ten cud, ma poprawić kolory, sprawić magicznie, że nasz tatuaż
będzie wyrazisty, z pełnymi kolorami. Nie próbowałam tego specyfiku, ale na
temat pielęgnacji dziar wiem dużo. I to nie, dlatego, że mam tatuaże…nie właśnie,
dlatego. I powiem tak – nie ma takiego specyfiku, który by uratował zasyfiony i
zaniedbany tatuaż. Bo o wzorek trzeba dbać od chwili wyjścia ze studia. Inaczej
nic wam nie pomoże.
Świeżynka
Szkoły są różne. Niektórzy preferują gojenie „suche”, inni „mokre”.
Różnica polega na tym, że używamy lub nie maści przyspieszających gojenie.
Metoda sucha oznacza, że dajemy tatuażowi się samodzielnie
wygoić, bez wspomagania. Jedyne, co nakładamy, to trochę wazeliny przy myciu, żeby
nie rozmoczyć. Poza tym nie używamy niczego. Trwa takie gojenie przeważnie około
dwóch tygodni i efekty są różne. Skóra z tendencją do przesuszania może jednak
wymagać dodatkowego nawilżenia z tak dużą blizną, raną, którą tatuaż
niewątpliwie jest.
Metoda mokra, albo preferowana, to metoda, w której
stosujemy maści i kremy przyspieszające gojenie. Bepanthen, Alantan lub
dedykowane specyfiki. Smarujemy jak Pan tatuator przykazał i wygajamy tatuaż nieco
szybciej niż w metodzie „suchej”.
Jak sobie wolicie. Ważne jest to, co robimy później.
Wygojony
Sprawa pierwsza – słońce, solarium. Psuje tatuaż, powoduje blaknięcie
tatuażu. Przyspiesza degenerację komórek, także tych z barwnikami. Więc jak
chcecie uniknąć blaknięcia wzorków, to jak najmniej solarium i opalania. I nie
wystarcza zasłonięcie dziary kremem z filtrem. Bo owszem – uchroni to bezpośredni
wpływ słońca, ale nie uchroni przed wzrostem temperatury, który powoduje, że
komórki obumierają szybciej.
Sprawa druga – regularnie trzeba tatuaże nawilżać, kremować
i po prostu dbać. Kobiety mają łatwiej, bo regularnie, po kąpieli, zapewne,
balsamują całe ciało. I to jest to minimum, które powoduje, że tatuaż dłużej wygląda
jak nowy. Podtrzymuje kolory.
Sprawa trzecia – obrażenia. Każde oparzenie, rana kłuta,
cięta czy szarpana, niszczy tatuaż. To raczej jasne i nie trzeba się rozwodzić
nad tym.
Stary
Stary tatuaż, o który nie dbaliśmy, można odświeżyć w jeden
sposób – poprzez tatuowanie. Nie ma magicznych środków, które cudownie zmienią
nasycenie barwnika wbitego w skórę, jeśli wypłowiał przez lata. Oczywiście płowienie
można spowolnić poprzez rozpoczęcie dbania o tatuaż, jednak nie przywróci to mu
stanu świetności.
Więc nie wierzcie tym reklamom. Bo i ile nie mamy do czynienia
z rewolucją na skalę kwasu hialuronowego w dziedzinie tatuażu, to jest to po
postu kremik nawilżający, który zmoczy wam na chwile skórę i poprawi troszkę
wizualnie wygląd tatuażu. Nic poza tym. Nie poprawi kolorów tylko stworzy takie
złudzenie…to samo osiągnięcie wcierając balsam do ciała czy oliwkę dla dzieci.
Podobnie jak suplementy diety dla odchudzających się – ktoś wziął
na celownik osoby wytatuowane i chce nam sprzedać kit.
Subskrybuj:
Posty (Atom)